Witam, wiem że powinnam dodać rozdział ale nie dodam na razie przystopuje z blogiem jak by co dam znać na Ask'u kiedy wrócę:)
Więc za jakiś miesiąc albo i krócej:)
Papa<333http://ask.fm/JelenaForever12
http://ask.fm/ForeverJelena12
Music
niedziela, 22 września 2013
niedziela, 15 września 2013
Rozdział 16.
Znów między mną a Justinem nastała nie zręczna cisza, oby dwoje byliśmy zajęci rozmyślaniem.
-Selena proszę wybacz mi.-Powiedział Justin.
-Po co.-Spytałam.
-Jak to po co.-Spytał zdziwiony Justin.
-Justin teraz już wiem że nie jesteśmy sobie przeznaczeni nie zauważyłeś ile razy się kłóciliśmy zrywaliśmy lepiej tobie będzie beze mnie.-Powiedziałam.
-Nie zgadzam się na to, i co że nie raz się kłóciliśmy ale mimo to byliśmy ze sobą kochamy sie co nie.-Powiedział Justin przytulając mnie do siebie.
-Nie Justin mam już dość nie było mnie tylko 3 miesiące a ty już o mnie zapomniałeś.-Powiedziałam, po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
-Nie zapomniałem szukałem zapomnienia.-Odparł Justin.
-Zadzwoń jak będziesz wolny.-Powiedziałam.
-Justin-
Selena tak po prostu odeszła, spieprzyłem sprawę po całości a co jeśli stracę ją na zawsze tego bym nie zniósł, wszedłem do domu wziąłem whisky i zacząłem pić.
-I co pożegnałeś się już ze swoją przyjaciółką.-Spytała Demi wchodząc do salonu.
-To nie jest do cholery moja przyjaciółka tylko żona.-Powiedziałem biorąc kolejny łyk whisky.
-Jak to.-Spytała Demi.
-Tak do cholery co sobie myślałaś dziewczyno że będziemy razem nie ta noc była tylko zabawą.-Powiedziałem śmiejąc się.
-Dziewczyny miały racje jesteś gnojem.-Powiedziała Demi wychodząc z mojego domu. Alkohol był już za słaby wolałem coś mocniejszego wyjąłem z szuflady torebeczkę z białym proszkiem rozsypałem na stoliku wziąłem kartę kredytową i po układałem biały proszek w 3 białe linie po czym wciągnąłem do nosa. Teraz było ok po woli odpływałem.
-Selena-
Cały czas płakałam na swoim łóżku, Justin tak po prostu o mnie zapomniał może naprawdę nie byliśmy sobie przeznaczeni, jak ogień i deszcz nie dobraliśmy się ale na co ja liczyłam na miłość przecież liczył się tylko spadek miłości nie ma może są gdzieś na świecie szczęśliwi ludzie ale na pewno nie zakochani bo miłość tylko boli tak często boli a za mało daje nam szczęścia.
-Selena ktoś do ciebie.-Powiedziała mama otwierając drzwi.
-Jeśli to Bieber to go nie wpuszczaj.-Powiedziałam.
-Nie twoja koleżanka.-Powiedziała mama otwierając szerzej drzwi, do pokoju weszła Demi.
-Mamo zostaw nas same.-Poprosiłam mama zostawiła nas Demi usiadła na moim łóżku.
-Selena przepraszam Justin dopiero teraz mi powiedział że ma żonę.-Powiedziała Demi.
-Nic się nie stało.-Odparłam.
-Na pewno gdybym wiedziała że ma żonę nawet nie spojrzała bym na niego.-Powiedziała Demi.
-I tak nie byliśmy razem.-Powiedziałam.
-Jak to ale czy ty nie jesteś w ciąży.-Spytała Demi.
-Jestem ale co to ma do bycia z nim nic.-Odpowiedziałam.
-Nie wiem czy wiesz czy nie ale i tak ci powiem.-Powiedziała Demi.
-Co takiego.-Spytałam.
-Justin nałogowo ćpa dziś jak wróciłam się po torebkę zobaczyłam jak wciąga to świństwo.-Powiedziała Demi, myślałam że się przesłyszałam Justin nie jest aż tak głupi.
-Myślisz że uwierzę.-Spytałam.
-A mam powód żeby kłamać jak chcesz jedź tam i sama się przekonaj.-Odparła Demi, nie czekałam ani minuty dłużej szybko wyszłam z domu i wsiadłam do auta już kwadrans później byłam przed domem Justina, wyszłam z auta i podeszłam pod drzwi.
Zaczęłam szukać Justina znalazłam go w naszej starej sypialni.
-Selena wiesz jak słodko wyglądasz z tym brzuszkiem.-Spytał Justin siedząc na ziemi.
-Jednak miała racje, Justin czy tobie na prawdę nie zależy na dziecku to cie niszczy.-Powiedziałam.
-Wcale że nie, to mi pomaga.-Odparł Justin.
-W czym w niszczeniu ciebie.-Spytałam.
-Nie w życiu.-Odpowiedział Justin.
-Aha a więc ja też zacznę brać.-Powiedziałam.
-Nie pozwolę ci.-Powiedział Justin.
-Ale dlaczego tobie pomaga więc mi też będzie.-Odparłam.
-Ty masz dziecko.-Powiedział Justin.
-Ty też masz.-Powiedziałam.
-Nie mam.-Odparł Justin, klęknęłam obok niego wzięłam jego rękę i położyłam na moim brzuchu.
-Masz.-Powiedziałam, Justin zaczął ręką jeździć po moim brzuchu.
-Ono będzie mnie nienawidzić jak ty.-Powiedział Justin.
-Ale ja cie nie nienawidzę to dziecko będzie cie tak samo jak ja kochać Justin, proszę rzuć to.-Powiedziałam.
-Wybaczysz mi.-Spytał Justin.
-Wybaczyłam ci ale nie będziemy razem.-Odpowiedziałam.
-Widzisz nie mam po co.-Odparł Justin.
-Justin zrób to dla naszego dziecka proszę.-Powiedziałam.
-Ok ok już nie wezmę.-Powiedział Justin.
-Mam nadzieje.-Powiedziałam.
-Selena czemu mi nie wybaczysz każdy zasługuje na szanse.-Spytał Justin.
-Justin to już robi się męczące.-Powiedziałam.
-Powiedz mi tylko dla czego jest ktoś inny.-Spytał Justin.
-Nie ma nikogo.-Odparłam.
-Selena pamiętasz jak było nam dobrze znów może tak być.-Powiedział Justin.
-Idź spać pogadamy jak wytrzeźwiejesz.-Powiedziałam.
Justin spał tak słodko leżałam obok niego, chciałam odejść ale nie miałam serca go budzić tęskniłam za Justinem i to bardzo gdy by nie to że zapomniałam dalej była bym z nim.
-Ja też mam dla ciebie niespodziankę też nie byłem ci wierny.-Usłyszałam słowa Justina w swojej głowie, on też mnie zdradził nie tylko ja to zrobiłam, po moim policzku spłynęła łza, on też mnie zdradził ja przy najmniej miałam poczucie winy a on nic zero poczucia winy nigdy mu tego nie wybaczę prze nigdy będę musiała być strasznie głupia żeby mu wybaczyć, muszę się szybko w nim odkochać ale czy to możliwe, patrzę w jego oczy mam ochotę w nich utonąć, patrzę na usta mam wielką ochotę je pocałować i nigdy się od nich nie odrywać, a co dopiero przestać go kochać.
-Justin-
Obudziłem się obok Seleny nie wiedziałem o co chodzi przecież Selena nie dała mi drugiej szansy a może, przez dobrą godzinę patrzyłem się na nią była taka taka doskonała wszystko w niej kochałem jak ja mogłem szukać zapomnienia w innych, czy ja naprawdę aż tak głęboko się wkopałem kiedyś przysięgałem sobie że nigdy się nie zakocham to straszna strata czasu ale czy miałem racje przy Selenie każda sekunda za szybko leci.
-Już nie śpisz.-Powiedziała Selena patrząc na mnie.
-Co się wczoraj stało.-Spytałem.
-Nic takiego Justin mogę się ciebie o coś spytać.-Powiedziała Selena.
-Jasne ale powiedz mi tylko jedno wybaczasz mi.-Spytałem.
Selena usiadła na łóżku przyglądała mi się chwilę po czym pocałowała mnie.
-Nie wybaczam ci chce tylko wiedzieć z kim mnie zdradziłeś.-Spytała Selena.
-Kiedy.-Spytałem.
-Pamiętasz naszą kłótnie w tedy powiedziałeś że też nie byłeś wierny.-Odpowiedziała Selena.
-A w tedy.-Powiedziałem.
Dedyk dla Iwony <3
A więc rozdział nie podoba mi się zresztą tak jak wszystkie:)
Możecie pytać Justina i Selena tu:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
-Selena proszę wybacz mi.-Powiedział Justin.
-Po co.-Spytałam.
-Jak to po co.-Spytał zdziwiony Justin.
-Justin teraz już wiem że nie jesteśmy sobie przeznaczeni nie zauważyłeś ile razy się kłóciliśmy zrywaliśmy lepiej tobie będzie beze mnie.-Powiedziałam.
-Nie zgadzam się na to, i co że nie raz się kłóciliśmy ale mimo to byliśmy ze sobą kochamy sie co nie.-Powiedział Justin przytulając mnie do siebie.
-Nie Justin mam już dość nie było mnie tylko 3 miesiące a ty już o mnie zapomniałeś.-Powiedziałam, po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
-Nie zapomniałem szukałem zapomnienia.-Odparł Justin.
-Zadzwoń jak będziesz wolny.-Powiedziałam.
-Justin-
Selena tak po prostu odeszła, spieprzyłem sprawę po całości a co jeśli stracę ją na zawsze tego bym nie zniósł, wszedłem do domu wziąłem whisky i zacząłem pić.
-I co pożegnałeś się już ze swoją przyjaciółką.-Spytała Demi wchodząc do salonu.
-To nie jest do cholery moja przyjaciółka tylko żona.-Powiedziałem biorąc kolejny łyk whisky.
-Jak to.-Spytała Demi.
-Tak do cholery co sobie myślałaś dziewczyno że będziemy razem nie ta noc była tylko zabawą.-Powiedziałem śmiejąc się.
-Dziewczyny miały racje jesteś gnojem.-Powiedziała Demi wychodząc z mojego domu. Alkohol był już za słaby wolałem coś mocniejszego wyjąłem z szuflady torebeczkę z białym proszkiem rozsypałem na stoliku wziąłem kartę kredytową i po układałem biały proszek w 3 białe linie po czym wciągnąłem do nosa. Teraz było ok po woli odpływałem.
-Selena-
Cały czas płakałam na swoim łóżku, Justin tak po prostu o mnie zapomniał może naprawdę nie byliśmy sobie przeznaczeni, jak ogień i deszcz nie dobraliśmy się ale na co ja liczyłam na miłość przecież liczył się tylko spadek miłości nie ma może są gdzieś na świecie szczęśliwi ludzie ale na pewno nie zakochani bo miłość tylko boli tak często boli a za mało daje nam szczęścia.
-Selena ktoś do ciebie.-Powiedziała mama otwierając drzwi.
-Jeśli to Bieber to go nie wpuszczaj.-Powiedziałam.
-Nie twoja koleżanka.-Powiedziała mama otwierając szerzej drzwi, do pokoju weszła Demi.
-Mamo zostaw nas same.-Poprosiłam mama zostawiła nas Demi usiadła na moim łóżku.
-Selena przepraszam Justin dopiero teraz mi powiedział że ma żonę.-Powiedziała Demi.
-Nic się nie stało.-Odparłam.
-Na pewno gdybym wiedziała że ma żonę nawet nie spojrzała bym na niego.-Powiedziała Demi.
-I tak nie byliśmy razem.-Powiedziałam.
-Jak to ale czy ty nie jesteś w ciąży.-Spytała Demi.
-Jestem ale co to ma do bycia z nim nic.-Odpowiedziałam.
-Nie wiem czy wiesz czy nie ale i tak ci powiem.-Powiedziała Demi.
-Co takiego.-Spytałam.
-Justin nałogowo ćpa dziś jak wróciłam się po torebkę zobaczyłam jak wciąga to świństwo.-Powiedziała Demi, myślałam że się przesłyszałam Justin nie jest aż tak głupi.
-Myślisz że uwierzę.-Spytałam.
-A mam powód żeby kłamać jak chcesz jedź tam i sama się przekonaj.-Odparła Demi, nie czekałam ani minuty dłużej szybko wyszłam z domu i wsiadłam do auta już kwadrans później byłam przed domem Justina, wyszłam z auta i podeszłam pod drzwi.
Zaczęłam szukać Justina znalazłam go w naszej starej sypialni.
-Selena wiesz jak słodko wyglądasz z tym brzuszkiem.-Spytał Justin siedząc na ziemi.
-Jednak miała racje, Justin czy tobie na prawdę nie zależy na dziecku to cie niszczy.-Powiedziałam.
-Wcale że nie, to mi pomaga.-Odparł Justin.
-W czym w niszczeniu ciebie.-Spytałam.
-Nie w życiu.-Odpowiedział Justin.
-Aha a więc ja też zacznę brać.-Powiedziałam.
-Nie pozwolę ci.-Powiedział Justin.
-Ale dlaczego tobie pomaga więc mi też będzie.-Odparłam.
-Ty masz dziecko.-Powiedział Justin.
-Ty też masz.-Powiedziałam.
-Nie mam.-Odparł Justin, klęknęłam obok niego wzięłam jego rękę i położyłam na moim brzuchu.
-Masz.-Powiedziałam, Justin zaczął ręką jeździć po moim brzuchu.
-Ono będzie mnie nienawidzić jak ty.-Powiedział Justin.
-Ale ja cie nie nienawidzę to dziecko będzie cie tak samo jak ja kochać Justin, proszę rzuć to.-Powiedziałam.
-Wybaczysz mi.-Spytał Justin.
-Wybaczyłam ci ale nie będziemy razem.-Odpowiedziałam.
-Widzisz nie mam po co.-Odparł Justin.
-Justin zrób to dla naszego dziecka proszę.-Powiedziałam.
-Ok ok już nie wezmę.-Powiedział Justin.
-Mam nadzieje.-Powiedziałam.
-Selena czemu mi nie wybaczysz każdy zasługuje na szanse.-Spytał Justin.
-Justin to już robi się męczące.-Powiedziałam.
-Powiedz mi tylko dla czego jest ktoś inny.-Spytał Justin.
-Nie ma nikogo.-Odparłam.
-Selena pamiętasz jak było nam dobrze znów może tak być.-Powiedział Justin.
-Idź spać pogadamy jak wytrzeźwiejesz.-Powiedziałam.
Justin spał tak słodko leżałam obok niego, chciałam odejść ale nie miałam serca go budzić tęskniłam za Justinem i to bardzo gdy by nie to że zapomniałam dalej była bym z nim.
-Ja też mam dla ciebie niespodziankę też nie byłem ci wierny.-Usłyszałam słowa Justina w swojej głowie, on też mnie zdradził nie tylko ja to zrobiłam, po moim policzku spłynęła łza, on też mnie zdradził ja przy najmniej miałam poczucie winy a on nic zero poczucia winy nigdy mu tego nie wybaczę prze nigdy będę musiała być strasznie głupia żeby mu wybaczyć, muszę się szybko w nim odkochać ale czy to możliwe, patrzę w jego oczy mam ochotę w nich utonąć, patrzę na usta mam wielką ochotę je pocałować i nigdy się od nich nie odrywać, a co dopiero przestać go kochać.
-Justin-
Obudziłem się obok Seleny nie wiedziałem o co chodzi przecież Selena nie dała mi drugiej szansy a może, przez dobrą godzinę patrzyłem się na nią była taka taka doskonała wszystko w niej kochałem jak ja mogłem szukać zapomnienia w innych, czy ja naprawdę aż tak głęboko się wkopałem kiedyś przysięgałem sobie że nigdy się nie zakocham to straszna strata czasu ale czy miałem racje przy Selenie każda sekunda za szybko leci.
-Już nie śpisz.-Powiedziała Selena patrząc na mnie.
-Co się wczoraj stało.-Spytałem.
-Nic takiego Justin mogę się ciebie o coś spytać.-Powiedziała Selena.
-Jasne ale powiedz mi tylko jedno wybaczasz mi.-Spytałem.
Selena usiadła na łóżku przyglądała mi się chwilę po czym pocałowała mnie.
-Nie wybaczam ci chce tylko wiedzieć z kim mnie zdradziłeś.-Spytała Selena.
-Kiedy.-Spytałem.
-Pamiętasz naszą kłótnie w tedy powiedziałeś że też nie byłeś wierny.-Odpowiedziała Selena.
-A w tedy.-Powiedziałem.
Dedyk dla Iwony <3
A więc rozdział nie podoba mi się zresztą tak jak wszystkie:)
Możecie pytać Justina i Selena tu:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
środa, 11 września 2013
Rozdział 15.
Musiałam to powiedzieć Justinowi po co czekać do porodu, może stara Selena by tego nie zrobiła dała by rade a ja nie dam to jest naj lepsze rozwiązanie dla mnie.
-Justin ja nie chcę tego dziecka.-Powiedziałam.
-Jak to nie chcesz.-Spytał Justin widać było że był w szoku.
-Nie dam rady.-Powiedziałam, Justin wstał z łóżka i złapał się za głowę.
-Jak nie dasz rady Selena którą znałem cieszyła się z tego i nie mogła się doczekać.-Powiedział Justin.
-Którą znałeś Justin nie pamiętasz jej już nie ma jestem teraz ja wierz mi gdybym tylko mogła zrobiła bym wszystko żeby pamiętać i stać się tam tą Seleną która chciała by dziecko i cie kochała.-Powiedziałam Justinowi po policzku spłynęła łza.
-A więc co zamierzasz.-Spytał Justin ocierając kolejne łzy.
-Chcę wyjechać.-Powiedziałam.
-Z dzieckiem nie wyjedziesz.-Odparł Justin.
-Justin wyjadę jutro obiecuje oddać ci dziecko bez problemów będę dbała o siebie żeby nic mu się nie stało ale muszę z tond wyjechać chcę wrócić do swojego miasta i poukładać wszystko.-Powiedziałam.
-Jak chcesz.-Powiedział Justin po czym wyszedł.
Spakowałam się lot miałam za 2 godziny zeszłam na dół zjadłam śniadanie, Justin od samego rana chodził jakiś przybity chciałam go przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze ale nie stety byłam zbyt nie śmiała.
-Selena jedziemy.-Powiedział Justin trzymając w rękach moje walizki dojechaliśmy wzięłam swój bilet wszystko było już gotowe najgorsze było pożegnanie z Justinem złapałam go za rękę.
-Po raz ostatni trzymam cię za rękę.-Powiedziałam.
-Wiem ale jutro.-Odparł Justin.
-Dziś to dziś,ale jutro beze mnie.-Powiedziałam a po policzku Justina spłynęła samotna łza.
-Co jest proszę nie płacz uuśmiechnij się, zanim powiemy sobie żegnaj.-Powiedziałam Justin uśmiechnął się pocałowałam go w policzek i odeszłam.
Byłam w samolocie nie wiem dla czego ale płakałam łzy same cisnęły mi się do oczu czułam jak moje serce łamie się na małe kawałeczki czułam że Justin był bliski mojemu sercu a ja po prostu tak o go zostawiłam teraz nie ma odwrotu, chciałam zobaczyć mojego ojca do matki nawet nie chciałam iść mimo iż byłyśmy w tym samym mieście dalej miałam do niej urazę, czy to nie śmieszne sama zostawiam dziecko jestem jeszcze gorsza niż ona.
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ.
Wracałam że szkoły na piechotę ponieważ tato nie chciał kupić mi auta gdy go prosiłam mówił "jesteś w ciąży jeszcze zemdlejesz i co później" oczywiście on mądrzejszy, dziś było pięknie słonecznie nie chciałam wracać do domu więc poszłam do parku na ławkę nie wiedziałam nawet kiedy usnęłam.
''Dziś pierwszy raz o 4 lat spotkam się z mamą, tato uważa że powinnam zamieszkać na razie z mamą,trochę się bałam nie wiem dlaczego w końcu to moja matka czy dogadamy się?,''
''-Kocham Kocham w końcu jesteś moją narzeczoną kto by cie nie kochał.-Powiedział Justin i oboje parsknęliśmy śmiechem''-Chodzi o to że babcia jest prawie na wykończeniu a ma ogromny spadek,mogę go dostać pod jednym warunkiem.-Powiedział Justin uśmiechając się.
-Jakim warunkiem.-Spytałam.
-Muszę się ustatkować nikomu nie podoba się to że nie mam dziewczyny na stałe dlatego ostatnio powiedziałem że mam narzeczoną a rodzice chcą ją poznać a ty będziesz idealna jesteś nie pełnoletnia dla tego na razie nie będzie nic o ślubie.-Powiedział Justin.''
-Justin ja nie chcę tego dziecka.-Powiedziałam.
-Jak to nie chcesz.-Spytał Justin widać było że był w szoku.
-Nie dam rady.-Powiedziałam, Justin wstał z łóżka i złapał się za głowę.
-Jak nie dasz rady Selena którą znałem cieszyła się z tego i nie mogła się doczekać.-Powiedział Justin.
-Którą znałeś Justin nie pamiętasz jej już nie ma jestem teraz ja wierz mi gdybym tylko mogła zrobiła bym wszystko żeby pamiętać i stać się tam tą Seleną która chciała by dziecko i cie kochała.-Powiedziałam Justinowi po policzku spłynęła łza.
-A więc co zamierzasz.-Spytał Justin ocierając kolejne łzy.
-Chcę wyjechać.-Powiedziałam.
-Z dzieckiem nie wyjedziesz.-Odparł Justin.
-Justin wyjadę jutro obiecuje oddać ci dziecko bez problemów będę dbała o siebie żeby nic mu się nie stało ale muszę z tond wyjechać chcę wrócić do swojego miasta i poukładać wszystko.-Powiedziałam.
-Jak chcesz.-Powiedział Justin po czym wyszedł.
Spakowałam się lot miałam za 2 godziny zeszłam na dół zjadłam śniadanie, Justin od samego rana chodził jakiś przybity chciałam go przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze ale nie stety byłam zbyt nie śmiała.
-Selena jedziemy.-Powiedział Justin trzymając w rękach moje walizki dojechaliśmy wzięłam swój bilet wszystko było już gotowe najgorsze było pożegnanie z Justinem złapałam go za rękę.
-Po raz ostatni trzymam cię za rękę.-Powiedziałam.
-Wiem ale jutro.-Odparł Justin.
-Dziś to dziś,ale jutro beze mnie.-Powiedziałam a po policzku Justina spłynęła samotna łza.
-Co jest proszę nie płacz uuśmiechnij się, zanim powiemy sobie żegnaj.-Powiedziałam Justin uśmiechnął się pocałowałam go w policzek i odeszłam.
Byłam w samolocie nie wiem dla czego ale płakałam łzy same cisnęły mi się do oczu czułam jak moje serce łamie się na małe kawałeczki czułam że Justin był bliski mojemu sercu a ja po prostu tak o go zostawiłam teraz nie ma odwrotu, chciałam zobaczyć mojego ojca do matki nawet nie chciałam iść mimo iż byłyśmy w tym samym mieście dalej miałam do niej urazę, czy to nie śmieszne sama zostawiam dziecko jestem jeszcze gorsza niż ona.
3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ.
Wracałam że szkoły na piechotę ponieważ tato nie chciał kupić mi auta gdy go prosiłam mówił "jesteś w ciąży jeszcze zemdlejesz i co później" oczywiście on mądrzejszy, dziś było pięknie słonecznie nie chciałam wracać do domu więc poszłam do parku na ławkę nie wiedziałam nawet kiedy usnęłam.
''Dziś pierwszy raz o 4 lat spotkam się z mamą, tato uważa że powinnam zamieszkać na razie z mamą,trochę się bałam nie wiem dlaczego w końcu to moja matka czy dogadamy się?,''
''-Kocham Kocham w końcu jesteś moją narzeczoną kto by cie nie kochał.-Powiedział Justin i oboje parsknęliśmy śmiechem''-Chodzi o to że babcia jest prawie na wykończeniu a ma ogromny spadek,mogę go dostać pod jednym warunkiem.-Powiedział Justin uśmiechając się.
-Jakim warunkiem.-Spytałam.
-Muszę się ustatkować nikomu nie podoba się to że nie mam dziewczyny na stałe dlatego ostatnio powiedziałem że mam narzeczoną a rodzice chcą ją poznać a ty będziesz idealna jesteś nie pełnoletnia dla tego na razie nie będzie nic o ślubie.-Powiedział Justin.''
Obudziłam się i wstałam z ławki o kurwa wszystko sobie przypomniałam to jak miałam pomóc Justinowi to jak się w sobie zakochaliśmy to jak rzekomo mnie zdradził to jak ja go zdradziłam o kurwa co ja tu robię powinnam być przy Justinie tam jest moje miejsce, pobiegłam szybko do domu spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i bez słowa wyszłam.
Byłam już w samolocie nie mogłam się już doczekać z każdą sekundą coraz bardziej tęskniłam za nim wiem że skrzywdziłam go tym co powiedziałam o ciąży jak ja mogłam chcieć zostawić Justinowi moje maleństwo nie zdziwie się jak nie będzie chciał mnie znać.
Po 3 godzinach lotu byłam już w NY zadzwoniłam do Chanel żeby po mnie przyjechała, kazałam nikomu nie mówić że tu jestem, pół godziny później Chanel już była, wpakowałyśmy moje walizki i odjechałyśmy.
-Co tam u Justina.-Spytałam a dziewczyna na chwilę popatrzyła się na mnie.
-Ee sama zobaczysz.-Powiedziała Chanel zatrzymując się, wyjrzałam za okno i dopiero teraz skapnęłam się że jesteśmy na miejscu, podziękowałam Chanel i wyszłam z auta.
-Selena wiesz co zawiozę twoje rzeczy do twojej mamy teraz naciesz się Justinem później ci je przewieziemy jak by co.-Powiedziała Chanel.
-Ok.-Odparłam Chanel odjechała a ja zapukałam do drzwi domu Justina,
Otworzyła mi jakaś brunetka w samej koszuli zdziwiłam się na ten widok.
-Ee szukam Justina.-Powiedziałam.
-Kochanie ktoś do ciebie.-Zawołała brunetka.
-Kochanie?.-Powiedziałam do brunetki dołączył się Justin, Justin stał i patrzył na mnie jak by ducha zobaczył.
-Selena.-Powiedział Justin nie odrywając ode mnie wzroku.
-Tak Selena a to kto.-Spytałam.
-Jestem Demi miło mi cię poznać Justin mówił dużo o tobie.-Powiedziała Demi.
-Mówił o mnie.-Powiedziałam.
-Tak przykro mi z powodu twojego ojca Justin tak samo był przybity.-Powiedziała Demi.
-Co Justin jakie kity jej na wciskałeś.-Powiedziałam już wściekła, chciałam przytulić się do niego powiedzieć mu że tęskniłam że kocham go całym sercem pukam a tu niespodzianka Demi.
-Demi zostaw nas na chwilę samych.-Poprosił Justin, Demi uśmiechnęła się i weszła do domu Justin zamknął drzwi, staliśmy przez chwilę sami nikt nic nie mówił.
-Szybko znalazłeś sobie pocieszenie.-Powiedziałam.
-A ty nie znalazłaś nikogo wiesz dawna Selena od razu by znalazła.-Powiedział Justin wkładając ręce do kieszeni, walnęłam go w policzek.
-Przegiąłeś nie znasz mnie na tyle, wiesz po co tu przyjechałam.-Powiedziałam a Justin spojrzał się na mnie.
-Nie wiem poród z tego co się nie mylę jest za 3 miesiące.-Powiedział Justin.
-Nie po to przyjechałam, przyjechałam tu dla ciebie idioto, ale ty jak zwykle musiałeś wszystko spieprzyć, wiedz że nie oddam ci mojego dziecka.-Powiedziałam.
-Jak to nie oddasz sama mówiłaś że oddasz mi je po porodzie.-Powiedział Justin.
-Wiem że tak mówiłam a ty się na to głupku zgodziłeś aż tak mnie nie kochałeś.-Powiedziałam.
-Ja cie kocham znaczy kocham tą starą Selene.-Powiedział Justin a ja uśmiechnęłam się.
-Ty naprawdę jesteś głupi nie domyślasz się która Selena przyjechała by tu i powiedziała by że nie odda dziecka.-Spytałam, Justin zamyślił się po czym wytrzeszczył wzrok.
-Przypomniałaś sobie.-Spytał Justin.
-Mhm.-Odparłam, Justin wziął mnie na ręce i obkręcił parę razy.
-Justin zostaw mnie.-Powiedziałam ostro, Justin tak jak kazałam odstawił mnie na ziemie.
-Tęskniłem za tobą strasznie.-Powiedział Justin głaszcząc ręką mój policzek.
-Właśnie widzę, tak strasznie że po 3 miesiącach pocieszyłeś się.-Powiedziałam wściekła.
-Demi nic dla mnie nie znaczy.-Powiedział Justin.
- Justin co teraz będzie.-Spytałam.
-Wybacz mi proszę te wszystkie dziewczyny się nie liczą dla mnie tylko ty się liczysz.-Powiedział Justin.
-Te wszystkie dziewczyny a więc ile ich było.-Spytałam.
-Dwie.-Odpowiedział Justin.
-Justin wiem że kłamiesz powiedz ile ich było.-Powiedziałam.
-Ech czekaj, zatrzymam się przy chyba 20.-Powiedział Justin, zabolało mnie to że jedyna osoba którą kocham podczas 3 miesięcy przespała się z 20 dziwkami.
-Chyba nie wiesz z iloma spałeś.-Spytałam wściekła.
-Wiem ale nie wszystkie pamiętam.-Odpowiedział Justin.
-Chcę rozwodu.-Powiedziałam.
-Co chyba żartujesz co nie.-Powiedział Justin.
-Nie żartuje.-Odpowiedziałam, Justin przytulił się do mnie.
-Kochanie przepraszam, że tak postąpiłem.
Skarbie nie wiesz ile dla mnie znaczysz, Proszę wybacz mi krzywdy, które Cię tak zraniły,
i wszystkie dziewczyny, one się nie liczyły.
To Ty jesteś tą jedyną, Ty jesteś moim sercem,
Uwierz mi proszę, nie chcę żyć już bez ciebie.-Powiedział Justin.
I jest rozdział 15^^
http://jelenaforeveryes.blogspot.com/
Przypominam że możecie pytać Justina i Selene:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
Po 3 godzinach lotu byłam już w NY zadzwoniłam do Chanel żeby po mnie przyjechała, kazałam nikomu nie mówić że tu jestem, pół godziny później Chanel już była, wpakowałyśmy moje walizki i odjechałyśmy.
-Co tam u Justina.-Spytałam a dziewczyna na chwilę popatrzyła się na mnie.
-Ee sama zobaczysz.-Powiedziała Chanel zatrzymując się, wyjrzałam za okno i dopiero teraz skapnęłam się że jesteśmy na miejscu, podziękowałam Chanel i wyszłam z auta.
-Selena wiesz co zawiozę twoje rzeczy do twojej mamy teraz naciesz się Justinem później ci je przewieziemy jak by co.-Powiedziała Chanel.
-Ok.-Odparłam Chanel odjechała a ja zapukałam do drzwi domu Justina,
Otworzyła mi jakaś brunetka w samej koszuli zdziwiłam się na ten widok.
-Ee szukam Justina.-Powiedziałam.
-Kochanie ktoś do ciebie.-Zawołała brunetka.
-Kochanie?.-Powiedziałam do brunetki dołączył się Justin, Justin stał i patrzył na mnie jak by ducha zobaczył.
-Selena.-Powiedział Justin nie odrywając ode mnie wzroku.
-Tak Selena a to kto.-Spytałam.
-Jestem Demi miło mi cię poznać Justin mówił dużo o tobie.-Powiedziała Demi.
-Mówił o mnie.-Powiedziałam.
-Tak przykro mi z powodu twojego ojca Justin tak samo był przybity.-Powiedziała Demi.
-Co Justin jakie kity jej na wciskałeś.-Powiedziałam już wściekła, chciałam przytulić się do niego powiedzieć mu że tęskniłam że kocham go całym sercem pukam a tu niespodzianka Demi.
-Demi zostaw nas na chwilę samych.-Poprosił Justin, Demi uśmiechnęła się i weszła do domu Justin zamknął drzwi, staliśmy przez chwilę sami nikt nic nie mówił.
-Szybko znalazłeś sobie pocieszenie.-Powiedziałam.
-A ty nie znalazłaś nikogo wiesz dawna Selena od razu by znalazła.-Powiedział Justin wkładając ręce do kieszeni, walnęłam go w policzek.
-Przegiąłeś nie znasz mnie na tyle, wiesz po co tu przyjechałam.-Powiedziałam a Justin spojrzał się na mnie.
-Nie wiem poród z tego co się nie mylę jest za 3 miesiące.-Powiedział Justin.
-Nie po to przyjechałam, przyjechałam tu dla ciebie idioto, ale ty jak zwykle musiałeś wszystko spieprzyć, wiedz że nie oddam ci mojego dziecka.-Powiedziałam.
-Jak to nie oddasz sama mówiłaś że oddasz mi je po porodzie.-Powiedział Justin.
-Wiem że tak mówiłam a ty się na to głupku zgodziłeś aż tak mnie nie kochałeś.-Powiedziałam.
-Ja cie kocham znaczy kocham tą starą Selene.-Powiedział Justin a ja uśmiechnęłam się.
-Ty naprawdę jesteś głupi nie domyślasz się która Selena przyjechała by tu i powiedziała by że nie odda dziecka.-Spytałam, Justin zamyślił się po czym wytrzeszczył wzrok.
-Przypomniałaś sobie.-Spytał Justin.
-Mhm.-Odparłam, Justin wziął mnie na ręce i obkręcił parę razy.
-Justin zostaw mnie.-Powiedziałam ostro, Justin tak jak kazałam odstawił mnie na ziemie.
-Tęskniłem za tobą strasznie.-Powiedział Justin głaszcząc ręką mój policzek.
-Właśnie widzę, tak strasznie że po 3 miesiącach pocieszyłeś się.-Powiedziałam wściekła.
-Demi nic dla mnie nie znaczy.-Powiedział Justin.
- Justin co teraz będzie.-Spytałam.
-Wybacz mi proszę te wszystkie dziewczyny się nie liczą dla mnie tylko ty się liczysz.-Powiedział Justin.
-Te wszystkie dziewczyny a więc ile ich było.-Spytałam.
-Dwie.-Odpowiedział Justin.
-Justin wiem że kłamiesz powiedz ile ich było.-Powiedziałam.
-Ech czekaj, zatrzymam się przy chyba 20.-Powiedział Justin, zabolało mnie to że jedyna osoba którą kocham podczas 3 miesięcy przespała się z 20 dziwkami.
-Chyba nie wiesz z iloma spałeś.-Spytałam wściekła.
-Wiem ale nie wszystkie pamiętam.-Odpowiedział Justin.
-Chcę rozwodu.-Powiedziałam.
-Co chyba żartujesz co nie.-Powiedział Justin.
-Nie żartuje.-Odpowiedziałam, Justin przytulił się do mnie.
-Kochanie przepraszam, że tak postąpiłem.
Skarbie nie wiesz ile dla mnie znaczysz, Proszę wybacz mi krzywdy, które Cię tak zraniły,
i wszystkie dziewczyny, one się nie liczyły.
To Ty jesteś tą jedyną, Ty jesteś moim sercem,
Uwierz mi proszę, nie chcę żyć już bez ciebie.-Powiedział Justin.
I jest rozdział 15^^
http://jelenaforeveryes.blogspot.com/
Przypominam że możecie pytać Justina i Selene:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
sobota, 7 września 2013
Rozdział 14.
Wciąż nie mogłam uwierzyć że straciłam pamięć, straciłam ostatnie 3 lata tak po prostu nie pamiętam co się wydarzyło pytałam pare razy Justina czemu niczego nie pamiętam ale ten mówił tylko że upadłam nic więcej .
Siedziałam na parapecie i patrzyłam na basen za domem, ktoś zapukał do drzwi wejściowych, zeszłam na dół Justin poszedł na zakupy kwadrans temu więc to nie mógł być on a po za tym ma klucze otworzyłam drzwi i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
-Słyszałem że wyszłaś.-Powiedział nie znajomy.
-Przepraszam ale czy my się znamy.-Spytałam...
To był James, powiedział mi wszystko, że byłam z nim jak Justin się o tym dowiedział uderzył mnie tak że zemdlałam i walnęłam się głową o jakiś kamień, nie wiem co ja widziałam w Jamesie chłopak był jakiś dziwny przy najmiej tak się zachowywał gdy chciał mnie pocałować odsunęłam się i wyprosiłam go, co było między mną a Justinem źle że byłam z innym, teraz Justin był słodki ale miałam chyba jakiś powud żeby zdradzać go z kimś takim jak James, chciała bym sobie wszystko przypomnieć co było nie wiem kim byłam przez te 3 lata.
Justin przyszedł po 2 godzinach cały obładowany zamknęłam się w pokoju chciałam zostać co jeśli to wszystko co James powiedział jest prawdą a co jeśli nie.
-Przypomnij sobie Selena.-Szepnęłam sama do siebie, co zrobię jeśli okaże się to prawdą lub kłamstwem.
-Selena.-Zawołał Justin.
-Tak.-Spytałam.
-Czemu się zamknęłaś.-Spytał Justin, podeszłam do drzwi i otworzyłam je, przedemną stał Justin.
-Już są otwartę.-Powiedziałam.
-Wszystko ok.-Spytał Justin.
-Musimy porozmawiać.-Powiedziałam.
-O czym.-Spytał Justin.
-Jak byłeś na zakupach przyszedł tu James.-Powiedziałam a Justin zrobił zdziwioną minę.
-Pamiętasz go.-Spytał Justin.
-Nie ale przedstawił się.-Odpowiedziałam.
-Co mówił.-Spytał Justin.
-Mówił że ty i ja pokłóciliśmy się tam tego dnia i ty nie kontlorowałeś się i uderzyłeś mnie.-Powiedziałam Justin wyszczerzył oczy.
-Tak ci powiedział, Selena to nie jest prawda światkiem jest Ade.-Powiedział Justin.
-Kto to jest Ade.-Spytałam.
-Ee moja koleżanka.-Odparł Justin.
-Justin powiedz mi jak było wcześniej.-Powiedziałam Justin usiadł na łóżku.
-Co chcesz konkretnie wiedzieć.-Spytał Justin.
-Czy kochałam cie.-Odpowiedziałam.
-Tak.-Powiedział Justin.
-Justin czy ja cie zdradzałam.-Spytałam.
-Nie skąd przyszło ci to do głowy.-Odpowiedział Justin.
-No bo James powiedział że on i ja byliśmy razem gdy ja i ty byliśmy małżeństwem.-Powiedziałam.
-Nie byliście razem, przyjechałaś tu do mamy miesiąc później byliśmy już małżeństwem.-Powiedział Justin.
-Jak to miesiąc później.-Spytałam, byłam w szoku jak ja mogłam wyjść za faceta którego znam zaledwie miesiąc.
-To długa historia.-Powiedział Justin.
Nie wiedziałam już co myśleć który z nich mówił prawdę może powinnam wrócić do swojego miasta, jak ja sobie poradzę jako matka Selena przed wypadkiem może dała by radę a teraz.
Położyłam się i myślałam chwilę aż już wymyśliłam co zrobię, urodzę dziecko zostawię je Justinowi i wyjadę tak będzie najlepiej, kurde Selena przypomnij se wszystko co jeśli nie przypomnę se nigdy i zostawię tak po prostu Justina i dziecko później mogę tego żałować ale teraz nie dam rady nie jestem gotowa na wychowywanie dziecka przecież ja sama nim jestem mimo że mam 18 lat nie czuję się na tyle, wiem że na świecie jest pełno młodszych dziewczyn które mają już dzieci i dają radę ale ja nie wiem czy dam, ale pomyśleć że wstajesz rano i widzisz swój malutki skarb który czeka aż go nakarmisz przewiniesz który cieszy się że cie widzi, dla matki to chyba najlepszy prezent co nie, Selena przestań o tym myśleć będzie mu lepiej bez ciebie.
-Selena masz może ochotę gdzieś wyjść.-Spytał Justin wchodząc do pokoju.
-Ee nie dzięki.-Odpowiedziałam siadając na łóżku.
-Justin-
Selena to już nie była ta Selena w której się zakochałem ta była zamknięta w sobie uprzejma i miła, nie miała już tego charakterku co przed wypadkiem ale i tak ją kochałem i na zawsze będę mam nadzieje że dawna Selena szybko wróci, do dziś nie potrafię sobie wybaczyć że Selena przeze mnie zemdlała i uderzyła się o ten cholerny kamień, ale chyba najbardziej boję się że któregoś dnia powie mi że kocha tego tam już nie pamiętam jego imienia.
-Justin.-Powiedziała Selena.
-Tak.-Spytałem.
-Jaka była tam ta Selena.-Spytała Selena.
-Tam ta.-Powiedziałem.
-Tak tam ta.-Powiedziała Selena.
-Ech była taka jak teraz jesteś.-Powiedziałem a Selena uśmiechnęła się.
-Naprawdę.-Spytała Selena.
-Mhm.-Odparłem.
Zrobiłem obiad po czym zjedliśmy z Seleną i poszliśmy do salonu oglądać tv, po godzinie oglądania Selena zasnęła a ja poszedłem do studia gdzie już od tygodnia nagrywam, szłem do sklepu obok szpitala w którym leżała Selena po papierosy włożyłem słuchawki do uszu i cicho śpiewałem jakiś facet mnie zaczepił przed stawił się i dał wizytówkę oczywiście skorzystałem jutro mam pierwszy koncert.
Po pracy w studio wróciłem do domu gdzie w salonie czekała na mnie Selena z Ade.
-Justin kochanie czekałam na ciebie.-Powiedziała Ade wstając z kanapy.
-Ade co ty tu kurwa robisz.-Spytałem wściekły.
-Nie cieszysz się tęskniłam za tobą skarbie.-Powiedziała Ade uśmiechając się.
-Skarbie.-Powiedziała Selena patrząc na Ade po czy pobiegła na górę nie patrząc na Ade pobiegłem za Seleną niestety ona zamknęła się w łazience.
-Selena proszę otwórz.-Powiedziałem pukając w drzwi.
-Okłamałeś mnie.-Powiedziała Selena.
-Nie okłamałem.-Powiedziałem a Selena otworzyła drzwi i zemdlała, spanikowałem dobrze że w domu była Ade kazała położyć ją na łóżku i cały czas mówiła że podczas ciąży to jest normalne...
Czekałem aż Selena się obudzi 2 godziny Ade poszła już do domu, a ja siedziałem przy Selenie i czekałem jak się obudzi chciałem jechać z nią na szpital ale Ade powiedziała że jak do jutra się nie obudzi to pojedziemy.
-Justin.-Powiedziała Selena, spojrzałem się na nią oczy miała szeroko otworzone.
-Jak się czujesz.-Spytałem.
-Justin ja.-Powiedziała Selena.
-Selena Ade to tylko koleżanka.-Powiedziałem.
-Justin.-Odparła Selena.
-Naprawdę między mną a nią nic nie ma.-Powiedziałem.
-Chcę ci coś powiedzieć.-Powiedziała Selena.
-Co takiego.-Spytałem..
I jest rozdział 14^^
Możecie pytać Justina i Selenę:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
Siedziałam na parapecie i patrzyłam na basen za domem, ktoś zapukał do drzwi wejściowych, zeszłam na dół Justin poszedł na zakupy kwadrans temu więc to nie mógł być on a po za tym ma klucze otworzyłam drzwi i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
-Słyszałem że wyszłaś.-Powiedział nie znajomy.
-Przepraszam ale czy my się znamy.-Spytałam...
To był James, powiedział mi wszystko, że byłam z nim jak Justin się o tym dowiedział uderzył mnie tak że zemdlałam i walnęłam się głową o jakiś kamień, nie wiem co ja widziałam w Jamesie chłopak był jakiś dziwny przy najmiej tak się zachowywał gdy chciał mnie pocałować odsunęłam się i wyprosiłam go, co było między mną a Justinem źle że byłam z innym, teraz Justin był słodki ale miałam chyba jakiś powud żeby zdradzać go z kimś takim jak James, chciała bym sobie wszystko przypomnieć co było nie wiem kim byłam przez te 3 lata.
Justin przyszedł po 2 godzinach cały obładowany zamknęłam się w pokoju chciałam zostać co jeśli to wszystko co James powiedział jest prawdą a co jeśli nie.
-Przypomnij sobie Selena.-Szepnęłam sama do siebie, co zrobię jeśli okaże się to prawdą lub kłamstwem.
-Selena.-Zawołał Justin.
-Tak.-Spytałam.
-Czemu się zamknęłaś.-Spytał Justin, podeszłam do drzwi i otworzyłam je, przedemną stał Justin.
-Już są otwartę.-Powiedziałam.
-Wszystko ok.-Spytał Justin.
-Musimy porozmawiać.-Powiedziałam.
-O czym.-Spytał Justin.
-Jak byłeś na zakupach przyszedł tu James.-Powiedziałam a Justin zrobił zdziwioną minę.
-Pamiętasz go.-Spytał Justin.
-Nie ale przedstawił się.-Odpowiedziałam.
-Co mówił.-Spytał Justin.
-Mówił że ty i ja pokłóciliśmy się tam tego dnia i ty nie kontlorowałeś się i uderzyłeś mnie.-Powiedziałam Justin wyszczerzył oczy.
-Tak ci powiedział, Selena to nie jest prawda światkiem jest Ade.-Powiedział Justin.
-Kto to jest Ade.-Spytałam.
-Ee moja koleżanka.-Odparł Justin.
-Justin powiedz mi jak było wcześniej.-Powiedziałam Justin usiadł na łóżku.
-Co chcesz konkretnie wiedzieć.-Spytał Justin.
-Czy kochałam cie.-Odpowiedziałam.
-Tak.-Powiedział Justin.
-Justin czy ja cie zdradzałam.-Spytałam.
-Nie skąd przyszło ci to do głowy.-Odpowiedział Justin.
-No bo James powiedział że on i ja byliśmy razem gdy ja i ty byliśmy małżeństwem.-Powiedziałam.
-Nie byliście razem, przyjechałaś tu do mamy miesiąc później byliśmy już małżeństwem.-Powiedział Justin.
-Jak to miesiąc później.-Spytałam, byłam w szoku jak ja mogłam wyjść za faceta którego znam zaledwie miesiąc.
-To długa historia.-Powiedział Justin.
Nie wiedziałam już co myśleć który z nich mówił prawdę może powinnam wrócić do swojego miasta, jak ja sobie poradzę jako matka Selena przed wypadkiem może dała by radę a teraz.
Położyłam się i myślałam chwilę aż już wymyśliłam co zrobię, urodzę dziecko zostawię je Justinowi i wyjadę tak będzie najlepiej, kurde Selena przypomnij se wszystko co jeśli nie przypomnę se nigdy i zostawię tak po prostu Justina i dziecko później mogę tego żałować ale teraz nie dam rady nie jestem gotowa na wychowywanie dziecka przecież ja sama nim jestem mimo że mam 18 lat nie czuję się na tyle, wiem że na świecie jest pełno młodszych dziewczyn które mają już dzieci i dają radę ale ja nie wiem czy dam, ale pomyśleć że wstajesz rano i widzisz swój malutki skarb który czeka aż go nakarmisz przewiniesz który cieszy się że cie widzi, dla matki to chyba najlepszy prezent co nie, Selena przestań o tym myśleć będzie mu lepiej bez ciebie.
-Selena masz może ochotę gdzieś wyjść.-Spytał Justin wchodząc do pokoju.
-Ee nie dzięki.-Odpowiedziałam siadając na łóżku.
-Justin-
Selena to już nie była ta Selena w której się zakochałem ta była zamknięta w sobie uprzejma i miła, nie miała już tego charakterku co przed wypadkiem ale i tak ją kochałem i na zawsze będę mam nadzieje że dawna Selena szybko wróci, do dziś nie potrafię sobie wybaczyć że Selena przeze mnie zemdlała i uderzyła się o ten cholerny kamień, ale chyba najbardziej boję się że któregoś dnia powie mi że kocha tego tam już nie pamiętam jego imienia.
-Justin.-Powiedziała Selena.
-Tak.-Spytałem.
-Jaka była tam ta Selena.-Spytała Selena.
-Tam ta.-Powiedziałem.
-Tak tam ta.-Powiedziała Selena.
-Ech była taka jak teraz jesteś.-Powiedziałem a Selena uśmiechnęła się.
-Naprawdę.-Spytała Selena.
-Mhm.-Odparłem.
Zrobiłem obiad po czym zjedliśmy z Seleną i poszliśmy do salonu oglądać tv, po godzinie oglądania Selena zasnęła a ja poszedłem do studia gdzie już od tygodnia nagrywam, szłem do sklepu obok szpitala w którym leżała Selena po papierosy włożyłem słuchawki do uszu i cicho śpiewałem jakiś facet mnie zaczepił przed stawił się i dał wizytówkę oczywiście skorzystałem jutro mam pierwszy koncert.
Po pracy w studio wróciłem do domu gdzie w salonie czekała na mnie Selena z Ade.
-Justin kochanie czekałam na ciebie.-Powiedziała Ade wstając z kanapy.
-Ade co ty tu kurwa robisz.-Spytałem wściekły.
-Nie cieszysz się tęskniłam za tobą skarbie.-Powiedziała Ade uśmiechając się.
-Skarbie.-Powiedziała Selena patrząc na Ade po czy pobiegła na górę nie patrząc na Ade pobiegłem za Seleną niestety ona zamknęła się w łazience.
-Selena proszę otwórz.-Powiedziałem pukając w drzwi.
-Okłamałeś mnie.-Powiedziała Selena.
-Nie okłamałem.-Powiedziałem a Selena otworzyła drzwi i zemdlała, spanikowałem dobrze że w domu była Ade kazała położyć ją na łóżku i cały czas mówiła że podczas ciąży to jest normalne...
Czekałem aż Selena się obudzi 2 godziny Ade poszła już do domu, a ja siedziałem przy Selenie i czekałem jak się obudzi chciałem jechać z nią na szpital ale Ade powiedziała że jak do jutra się nie obudzi to pojedziemy.
-Justin.-Powiedziała Selena, spojrzałem się na nią oczy miała szeroko otworzone.
-Jak się czujesz.-Spytałem.
-Justin ja.-Powiedziała Selena.
-Selena Ade to tylko koleżanka.-Powiedziałem.
-Justin.-Odparła Selena.
-Naprawdę między mną a nią nic nie ma.-Powiedziałem.
-Chcę ci coś powiedzieć.-Powiedziała Selena.
-Co takiego.-Spytałem..
I jest rozdział 14^^
Możecie pytać Justina i Selenę:D
http://ask.fm/ForeverJelena12
http://ask.fm/JelenaForever12
poniedziałek, 2 września 2013
Rozdział 13.
-Justin.
Czekałem dobre 5 minut, Selena nic nie chciała powiedzieć czym powoli mnie denerwowała.
-Selena powiesz w końcu o co chodzi.-Spytałem.
-Już nic.-Powiedziała .
-Na pewno.-Spytałem, Selena tylko kiwnęła głową.
-Selena.
Spanikowałam nie wiedziałam co by zrobił na wieść ze go zdradziłam, mój IPhone zaczął dzwonić wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
-Selen czemu nie ma cie w szkole.-Spytał James.
-Ee źle się czuję.-Odpowiedziałam, nie ma mnie ponieważ wolę cię unikać.
-Możemy się spotkać.-Spytał James.
-Ech no nie wiem.-Powiedziałam.
-Selena wyjaśnię ci wszystko.-Powiedział James.
-No ok przyjdź do mnie czekam.-Powiedziałam i rozłączyłam się, zapomniałam o Justinie który podczas mojej rozmowy z Jamesem wyszedł na górę ogarnąć się.
James przyszedł kwadrans później, zaprosiłam go do salonu i za proponowałam coś do picia chłopak jednak odmówił.
-Selena ja przepraszam byłem pijany.-Powiedział James.
-Rozumiem.-Odparłam James uśmiechnął się odwzajemniłam uśmiech.
-Pięknie wyglądasz jak się uśmiechasz.-Powiedział James.
-Dzięki.-Powiedziałam dalej się uśmiechając.
-Selena może pójdziemy zagrać w kosza co chłopaki liczą na rewanż.-Powiedział James. Powinnam czy nie co jeśli jeszcze raz pocałuje mnie a ja odwzajemnię znów pocałunek na to nie mogę pozwolić.
-Wiesz co źle się czuję.-Odparłam po chwili.
-Ok rozumiem zadzwoń jak ci się polepszy.-Powiedział James i pocałował mnie w policzek po czym wyszedł, weszłam do sypialni gdzie Justin leżał na łóżku, usiadłam na nim okrakiem.
-Chcesz coś porobić.-Spytałam.
-A coś proponujesz.-Spytał Justin.
-Mhm.-Odpowiedziałam i pocałowałam go w usta, po 10 minutach byliśmy już całkiem nadzy, Justin całował mnie po szyi potem zszedł niżej, po chwili wszedł we mnie delikatnie.
Z Justinem kochaliśmy się jak nigdy, tęskniłam za nim, siedziałam na kanapie i oglądałam tv Justina już 5 godzin nie było w domu nie odbierał nawet telefonu, Jony miał przyjść za 5 minut, Jony wszedł do domu i od razu udał się do salonu.
-Co się dzieje.-Spytał Jony.
-Co ma sie dziać.-Powiedziałam patrząc na brata.
-Przecież widzę, coś cię gnębi.-Powiedział Jony.
-Dobra masz rację zrobiłam coś niewybaczalnego.-Powiedziałam.
-Co takiego.-Spytał Jony, po moim policzku spłynęła samotna łza.
-Zdradziłam Justina.-Powiedziałam, Jony wstał z kanapy i złapał się za głowę.
-Co takiego zrobiłaś, Selena do chuja myślałem że go kochasz.-Krzyknął Jony.
-Ja też tak myślałem.-Powiedział Justin stojąc w drzwiach ze spuszczoną głową.
-Justin.-Wyszeptałam, Justin bez słowa wyszedł z domu wybiegłam za nim i złapałam go za ramie.
-Myślałem że mnie kochasz durny frajer ze mnie co.-Powiedział Justin.
-Kocham cie i to bardzo Justin proszę porozmawiajmy na spokojnie.-Powiedziałam a po moim policzku zaczęły spływać łzy.
-Nie płacz.-Powiedział Justin szybko otarłam łzy ale i tak nowe spływały.
-Justin proszę.-Powiedziałam.
-O czym chcesz rozmawiać o tym jak pieprzyłaś się z innym.-Spytał wkurzony Justin.
-Nie doszło do niczego prócz pocałunku.-Powiedziałam a Justin zaśmiał się.
-I ja mam ci niby uwierzyć.-Powiedział Justin, nagle podeszła do nas Ade.
-Cześć.-Powiedziała Ade, olałam ją.
-Ja też mam dla ciebie niespodziankę też nie byłem ci wierny.-Powiedział Justin, poczułam ukłucie w brzuchu zrobiło mi się ciemno przed oczyma upadłam i uderzyłam głową o kamień...
Obudziłam się w białym pokoju rozejrzałam się koło łóżka na którym leżałam na fotelu spał jakiś mężczyzna podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Przepraszam.-Powiedziałam głośno mężczyzna który spał obudził się przetarł oczy i spojrzał się na mnie, mężczyzna był bardzo przystojny czekoladowe oczy pełne usta odcieniu malinowego blondyn uśmiechnął się jak by mu ulżyło.
-Przepraszam ale jeśli mogę wiedzieć to kim pan jest i co ja tu robię.-Powiedziałam.
-Selena dobrze się czujesz nie pamiętasz mnie.-Spytał blondyn.
-A powinnam.-Spytałam, blondyn wybiegł z sali i po chwili wrócił zapewne z jakimś lekarzem.
-Panie Bieber tak jak mówiłem pańska żona może nie pamiętać nic z przed 2 lub 3 lat.-Powiedział starszy mężczyzna.
-Ale na jak długo.-Spytał blondyn.
-Nie wiem miesiąc rok tego nie da się określić.-Powiedział starszy mężczyzna.
-Kiedy będę mógł zabrać żonę do domu.-Spytał blondyn.
-Może pan nawet dziś ale dopiero po badaniach.-Powiedział starszy mężczyzna i podszedł do mnie.
-Witam panno Bieber.-Powiedział lekarz, rozglądnęłam się po sali nie było tu żadnej innej dziewczyny więc chyba mówił do mnie.
-Pomylił się pan ja jestem Gomez.-Odparłam.
-Ach tak zapomniałem panno Gomez przepraszam, pozwoli pani że zbadam panią.-Powiedział lekarz, kiwnęłam głową i lekarz zaczął badanie posmarował mi brzuch jakimś zimnym kremem i jeździł czymś po moim brzuchu trochę gilgotało ale nie śmiałam się blondyn i lekarz patrzyli w mały telewizorek.
-Jak się nie mylę to będzie dziewczynka.-Powiedział lekarz a blondyn uśmiechnął się, wstałam z łóżka.
-Co to ma znaczyć.-Spytałam.
-Prawdo podobnie będzie miała pani dziewczynkę.-Odparł lekarz, złapałam się za głowę.
-Co do Cholery ja mam tylko 15 lat.-Powiedziałam spanikowana przecież tato mnie zabiję.
-Ma pani 18 lat skończone tydzień temu.-Powiedział lekarz a mi zrobiło się słabo w ostatniej chwili złapał mnie blondyn..
-Selena kochanie obudź się.-Usłyszałam głos blondyna, otworzyłam oczy.
-Kim jesteś.-Wyszeptałam nie miałam siły mówić.
-Teraz mnie nie pamiętasz ale przypomnisz sobie.-Powiedział blondyn.
-Ale ja cie nie znam.-Powiedziałam już głośniej.
-Znasz jestem twoim mężem.-Powiedział blondyn.
-Jeśli tak to dla czego nie pamiętam cie.-Spytałam blondyn wziął jakieś zdjęcie i pokazał mi je później drugie zdjęcie chciał podać mi jeszcze jedno ale już nie chciałam, na zdjęciach wyglądałam na szczęśliwą a tak po prostu o tym zapomniałam...
I jest kochani 13 rozdział mam nadzieję że się podoba:D
Życzę wam kochani udanego roku szkolnego^^
Pytamy Justina- http://ask.fm/ForeverJelena12
Pytamy Selene-http://ask.fm/JelenaForever12
Czekałem dobre 5 minut, Selena nic nie chciała powiedzieć czym powoli mnie denerwowała.
-Selena powiesz w końcu o co chodzi.-Spytałem.
-Już nic.-Powiedziała .
-Na pewno.-Spytałem, Selena tylko kiwnęła głową.
-Selena.
Spanikowałam nie wiedziałam co by zrobił na wieść ze go zdradziłam, mój IPhone zaczął dzwonić wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
-Selen czemu nie ma cie w szkole.-Spytał James.
-Ee źle się czuję.-Odpowiedziałam, nie ma mnie ponieważ wolę cię unikać.
-Możemy się spotkać.-Spytał James.
-Ech no nie wiem.-Powiedziałam.
-Selena wyjaśnię ci wszystko.-Powiedział James.
-No ok przyjdź do mnie czekam.-Powiedziałam i rozłączyłam się, zapomniałam o Justinie który podczas mojej rozmowy z Jamesem wyszedł na górę ogarnąć się.
James przyszedł kwadrans później, zaprosiłam go do salonu i za proponowałam coś do picia chłopak jednak odmówił.
-Selena ja przepraszam byłem pijany.-Powiedział James.
-Rozumiem.-Odparłam James uśmiechnął się odwzajemniłam uśmiech.
-Pięknie wyglądasz jak się uśmiechasz.-Powiedział James.
-Dzięki.-Powiedziałam dalej się uśmiechając.
-Selena może pójdziemy zagrać w kosza co chłopaki liczą na rewanż.-Powiedział James. Powinnam czy nie co jeśli jeszcze raz pocałuje mnie a ja odwzajemnię znów pocałunek na to nie mogę pozwolić.
-Wiesz co źle się czuję.-Odparłam po chwili.
-Ok rozumiem zadzwoń jak ci się polepszy.-Powiedział James i pocałował mnie w policzek po czym wyszedł, weszłam do sypialni gdzie Justin leżał na łóżku, usiadłam na nim okrakiem.
-Chcesz coś porobić.-Spytałam.
-A coś proponujesz.-Spytał Justin.
-Mhm.-Odpowiedziałam i pocałowałam go w usta, po 10 minutach byliśmy już całkiem nadzy, Justin całował mnie po szyi potem zszedł niżej, po chwili wszedł we mnie delikatnie.
Z Justinem kochaliśmy się jak nigdy, tęskniłam za nim, siedziałam na kanapie i oglądałam tv Justina już 5 godzin nie było w domu nie odbierał nawet telefonu, Jony miał przyjść za 5 minut, Jony wszedł do domu i od razu udał się do salonu.
-Co się dzieje.-Spytał Jony.
-Co ma sie dziać.-Powiedziałam patrząc na brata.
-Przecież widzę, coś cię gnębi.-Powiedział Jony.
-Dobra masz rację zrobiłam coś niewybaczalnego.-Powiedziałam.
-Co takiego.-Spytał Jony, po moim policzku spłynęła samotna łza.
-Zdradziłam Justina.-Powiedziałam, Jony wstał z kanapy i złapał się za głowę.
-Co takiego zrobiłaś, Selena do chuja myślałem że go kochasz.-Krzyknął Jony.
-Ja też tak myślałem.-Powiedział Justin stojąc w drzwiach ze spuszczoną głową.
-Justin.-Wyszeptałam, Justin bez słowa wyszedł z domu wybiegłam za nim i złapałam go za ramie.
-Myślałem że mnie kochasz durny frajer ze mnie co.-Powiedział Justin.
-Kocham cie i to bardzo Justin proszę porozmawiajmy na spokojnie.-Powiedziałam a po moim policzku zaczęły spływać łzy.
-Nie płacz.-Powiedział Justin szybko otarłam łzy ale i tak nowe spływały.
-Justin proszę.-Powiedziałam.
-O czym chcesz rozmawiać o tym jak pieprzyłaś się z innym.-Spytał wkurzony Justin.
-Nie doszło do niczego prócz pocałunku.-Powiedziałam a Justin zaśmiał się.
-I ja mam ci niby uwierzyć.-Powiedział Justin, nagle podeszła do nas Ade.
-Cześć.-Powiedziała Ade, olałam ją.
-Ja też mam dla ciebie niespodziankę też nie byłem ci wierny.-Powiedział Justin, poczułam ukłucie w brzuchu zrobiło mi się ciemno przed oczyma upadłam i uderzyłam głową o kamień...
Obudziłam się w białym pokoju rozejrzałam się koło łóżka na którym leżałam na fotelu spał jakiś mężczyzna podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Przepraszam.-Powiedziałam głośno mężczyzna który spał obudził się przetarł oczy i spojrzał się na mnie, mężczyzna był bardzo przystojny czekoladowe oczy pełne usta odcieniu malinowego blondyn uśmiechnął się jak by mu ulżyło.
-Przepraszam ale jeśli mogę wiedzieć to kim pan jest i co ja tu robię.-Powiedziałam.
-Selena dobrze się czujesz nie pamiętasz mnie.-Spytał blondyn.
-A powinnam.-Spytałam, blondyn wybiegł z sali i po chwili wrócił zapewne z jakimś lekarzem.
-Panie Bieber tak jak mówiłem pańska żona może nie pamiętać nic z przed 2 lub 3 lat.-Powiedział starszy mężczyzna.
-Ale na jak długo.-Spytał blondyn.
-Nie wiem miesiąc rok tego nie da się określić.-Powiedział starszy mężczyzna.
-Kiedy będę mógł zabrać żonę do domu.-Spytał blondyn.
-Może pan nawet dziś ale dopiero po badaniach.-Powiedział starszy mężczyzna i podszedł do mnie.
-Witam panno Bieber.-Powiedział lekarz, rozglądnęłam się po sali nie było tu żadnej innej dziewczyny więc chyba mówił do mnie.
-Pomylił się pan ja jestem Gomez.-Odparłam.
-Ach tak zapomniałem panno Gomez przepraszam, pozwoli pani że zbadam panią.-Powiedział lekarz, kiwnęłam głową i lekarz zaczął badanie posmarował mi brzuch jakimś zimnym kremem i jeździł czymś po moim brzuchu trochę gilgotało ale nie śmiałam się blondyn i lekarz patrzyli w mały telewizorek.
-Jak się nie mylę to będzie dziewczynka.-Powiedział lekarz a blondyn uśmiechnął się, wstałam z łóżka.
-Co to ma znaczyć.-Spytałam.
-Prawdo podobnie będzie miała pani dziewczynkę.-Odparł lekarz, złapałam się za głowę.
-Co do Cholery ja mam tylko 15 lat.-Powiedziałam spanikowana przecież tato mnie zabiję.
-Ma pani 18 lat skończone tydzień temu.-Powiedział lekarz a mi zrobiło się słabo w ostatniej chwili złapał mnie blondyn..
-Selena kochanie obudź się.-Usłyszałam głos blondyna, otworzyłam oczy.
-Kim jesteś.-Wyszeptałam nie miałam siły mówić.
-Teraz mnie nie pamiętasz ale przypomnisz sobie.-Powiedział blondyn.
-Ale ja cie nie znam.-Powiedziałam już głośniej.
-Znasz jestem twoim mężem.-Powiedział blondyn.
-Jeśli tak to dla czego nie pamiętam cie.-Spytałam blondyn wziął jakieś zdjęcie i pokazał mi je później drugie zdjęcie chciał podać mi jeszcze jedno ale już nie chciałam, na zdjęciach wyglądałam na szczęśliwą a tak po prostu o tym zapomniałam...
I jest kochani 13 rozdział mam nadzieję że się podoba:D
Życzę wam kochani udanego roku szkolnego^^
Pytamy Justina- http://ask.fm/ForeverJelena12
Pytamy Selene-http://ask.fm/JelenaForever12
Subskrybuj:
Posty (Atom)