Music

sobota, 5 października 2013

Rozdział 18.

W szpitalu miałam po zostać jeszcze z 1 dzień na obserwacji, Justin nie wychodzi prawie nigdzie cały czas spędza ze mną i z małym Ryanem za to Sebastian ani razu nie przyszedł ani nie zadzwonił nie wysłał nawet jednego głupiego sms'a, wiem że był cholernie uparty ale nigdy nie odzywał się dłużej niż jeden dzień trochę się o niego martwiłam w końcu był moim przyjacielem stop nie przyjacielem tylko chłopakiem, wzięłam telefon który leżał na małym stoliczku i wybrałam numer Sebastiana, Seba odebrał dopiero za drugim razem.
-Coś się stało.-Spytał zaspanym głosem Sebastian.
-Przyjdziesz do mnie.-Spytałam.
-Ee no niech będzie, do godziny będę.-Powiedział Seba po czym się rozłączył.
Do sali weszła mama z tatą.
-Jak się czujesz.-Spytała mama i podeszła do mnie.
-Dobrze.-Odparłam i w tym samym czasie do sali wszedł Justin ze swoimi rodzicami Jazmy i Jaxonem.
-Selena to chłopczyk czy dziewczynka.-Spytała Jazmy przytulając się do mnie.
-Chłopczyk.-Odpowiedziałam.
-Czemu nie mogłaś po prosić bociana o dziewczynkę.-Spytała Jazmy a każdy wybuch śmiechem, dziewczynka patrzyła się na nas nie rozumieją o co chodzi.
-To moja wina zapomniałem po prosić o to bociana.-Powiedział Justin biorąc Jazmy na ręce.
-To dobrze że zapomniałeś dziewczyny są głupie.-Powiedział Jaxon.
-Nie bo chłopacy.-Powiedziała Jazmy.
-Mam pomysł zabiorę dzieci na lody.-Powiedział mój tato, Jaxon i Jazmy uśmiechnięci wyszli za moim ojcem, Justin wziął małego Ryana na ręce.
-Mogę go.-Spytała moja mama.
-Nie to ja powinnam go pierwsza na ręce w końcu to ja jestem matką Justina.-Powiedziała Patty.
-A ja Seleny.-Powiedziała Anne, w końcu Anne wzięła małego Ryana na ręce.
-Muszę powiedzieć że jest wykapany tatuś.-Odparła po chwili Patty.
-Z tym to się z tobą zgodzę.-Powiedziała mama..
Po 2 godzinach wszyscy wyszli Justin pojechał do domu trochę się ogarnąć.
jedyne o co się martwiłam to o Sebastiana powiedział że do godziny będzie a nie po ponad 2 godzinach wzięłam telefon do ręki i wybrałam jego numer.
-Gdzie jesteś.-Spytałam, gdy tylko Seba odebrał.
-Już wchodzę do szpitala będę za 2 minuty.-Powiedział Sebastian po czym się rozłączyłam, Seba nie kłamał po 2 minutach był już w sali.
-Wszystko ok.-Spytałam patrząc na Sebe.
-Mhm a co ma być.Powiedział.
-Sebastian przepraszam za to że w tedy kazałam ci wyjść.-Powiedziałam, a na twarzy Sebastiana zagościł wesoły uśmiech.
-Wiesz jak nie lubię się na ciebie obrażać.-Powiedział Seba po czym podszedł i pocałował mnie.
-Selena powiesz mi coś.-Spytał Seba.
-Tak pewnie.-Odpowiedziałam.
-Kochasz Biebera.-Spytał Sebastian, nie chciałam powiedzieć tak ale nie mogłam z siebie wydusić nie.
-Justin.

Wchodząc do domu modliłem się żeby nie spotkać w nim Demi, nie chciałem ze psuć sobie humoru, fakt Demi dobra była tylko w łóżku ale za dnia nie umieliśmy się dogadać, albo się kłóciliśmy albo w ogóle nie odzywaliśmy się do siebie, ale jak na złość Demi gadał w salonie z kimś przez telefon gdy mnie tylko zobaczyła rozłączyła się.

-Justin i jak tam u dziecka.-Spytała leniwie wstając z kanapy Demi.
-Dobrze.-Odpowiedziałem.
-Zamierzasz tam jeszcze dziś wracać.-Spytała Demi.
-Mhm.-Odpowiedziałem.
-To dobrze pojadę z tobą.-Powiedziała uśmiechając się Demi.
-Ee to nie jest najlepszy pomysł.-Odparłem, dziwiło mnie to trochę że Demi chciała odwiedzić moje i  Seleny dziecko.
-Czemu nie.-Spytała Demi.
-Nie wiem czy Selenie to sie spodoba.-Odparłem.
-I znów dla Selena, Selena to Selena tamto tylko że Selena cie zostawiła nie kocha cie a ty jak głupi pies którego właściciel wyrzucił latasz za nią, Justin do cholery jesteś ze mną czy z nią.-Krzyknęła Demi, zdziwiłem się w końcu Demi należała do osób miłych i spokojnych nie znałem jej z tej strony.
-Uspokój się.-Odparłem.
-Nie będę się uspokajać odpowiedz mi na pytanie kochasz ją.-Spytała Demi, nie chciałem mówić jej że kocham Selene ale nie mogłem wydusić z siebie słowa nie.
-Nie chcę cie skrzywdzić.-Powiedziałem po chwili oczekiwania.
-A więc kochasz ją, to powiedz mi dla czego jesteś że mną dlaczego chciałeś ze mną być.-Spytała Demi.
-Demi jesteś ładną i inteligentną kobietą nie chcę żebyś traciła na mnie czasu.-Powiedziałem szczerze.
-I nie będę, byłam zaślepiona tobą myślałam sobie że jesteś taki jak w telewizji ale się myliłam.-Powiedziała Demi weszła na przed pokój i ubrała buty po czym wyszła.

-Selena.

Sebastian po tym co mu powiedziałam wyszedł, wiem że nie powinnam mu tego mówić ale nie miałaś sił już go okłamywać, wstałam z łóżka i wzięłam małego na ręce przyszła pora karmienia.
Tego się nie spodziewałam do sali wpadła Megan z dużym niebieskim misiem i czerwonym balonikiem, trochę rozmawiałyśmy o tym co się wydarzyło i o porodzie.
-A powiedz mi co z Justinem.-Spytała Megan trzymając Ryana na rękach.
-A co ma być, wszystko po staremu.-Powiedziałam, miałam nadzieje że Megan przestanie o niego pytać ale tak też się nie stało.
-Selena, czemu się o niego nie starasz w końcu kochasz go.-Spytała moja przyjaciółka.
-Megan nie ma sensu on ma kogoś ja mam Sebastiana którego też kocham, z Justinem mamy wspólne tylko dziecko dzięki niemu będziemy się widywać.-Odpowiedziałam szczerze.
-Selena nie okłamuj samej siebie nie kochasz Sebastiana.-Powiedziała Megan patrząc na mnie.
-Wiem dla tego się obraził.-Odparłam uśmiechając się na widok śpiącego Ryana na rękach Megan.
-Co takiego opowiedz mi.-Poprosiła Meg z zaciekawieniem.
-Sebastian spytał się czy kocham Justina, niestety nie mogłam z siebie wydusić nie więc powiedziałam mu prawdę, a prawda jest taka że kocham Justina nie nienawidzę siebie za to że aż tak go kocham i powiedziałam to Sebastianowi ten się wkurzył powiedział tylko daj mi spokój i wyszedł.-Powiedziałam Megan popatrzyła się na mnie.
-Co ty gadasz ja na jego miejscu zerwała bym z tobą.-Powiedziała Meg.
-Nie jestem pewna czy nie zerwał, w tej chwili nie wiem nic.-Odparłam.
-Według mnie to powinnaś być z Justinem znam cie odkąd zaczęłyśmy chodzić razem do zerówki i nigdy żaden chłopak nie zawrócił ci w głowie a Justina znam jakiś prawie rok i mogę stwierdzić że on też cie kocha.-Powiedziała Meg.

-Justin.

Uchyliłem lekko drzwi żeby sprawdzić kto jest u Seleny, była u niej ta jej koleżanka Megan.
-Sebastian spytał się czy kocham Justina, niestety nie mogłam z siebie wydusić nie więc powiedziałam mu prawdę, a prawda jest taka że kocham Justina nie nienawidzę siebie za to że aż tak go kocham i powiedziałam to Sebastianowi ten się wkurzył powiedział tylko daj mi spokój i wyszedł.-Powiedziała Selena, zamknąłem cicho drzwi, cieszyłem się a więc Selena mnie kocha teraz wiem to już na pewno gdyby tak nie było nie powiedziała by tego swojej przyjaciółce co nie teraz jedynym celem była Selena musiałem ją odzyskać, co prawdziwe nigdy nie przemija a tym bardziej uczucia, otworzyłem cicho drzwi tak że dziewczyny tego nie zauważyły były zbyt zajęte rozmową.
-Nie wiem, moja miłość do Justina jest zbyt chaotyczna.-Powiedziała Selena.
-Prawdziwa miłość jest zawsze chaotyczna skarbie, gubisz się tracisz trzeźwy osąd, nie umiesz się bronić im większa miłość tym większy chaos.-Powiedziałem, Selena i Meg spojrzały się na mnie Megan zachichotała a Selena wstała z łóżka i wzięła małego Ryana na ręce.
-Megan możesz zostawić mnie i Selene na chwilę samych.-Spytałem, Meg uśmiechnęła się po czym wyszła z sali.
-Co chcesz.-Spytała Selena.
-Chce byś była moja.-Powiedziałem, a Selena zamknęła oczy.
-Ale ja nie chce, Justin zrozum nie będziemy razem już nigdy zrozum to za dużo się wydarzyło.-Powiedziała Selena, mały zaczął płakać po Seleny policzku też spłynęła łza bez żadnego słowa podszedłem i przytuliłem się do nich, a więc miałem racje prawdziwa miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem.

                                                                                                                                                      I Jest rozdział 18:D
Mam nadzieje że rozdział się podobał:)
Możecie pytać Selene i Justina tu:*
http://ask.fm/ForeverJelena12 Selena<3 Justin <3 http://ask.fm/JelenaForever12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz