-Seleno możesz zostawić mnie i Justina na chwilę samych proszę.-Spytała Chanel, kiwnęłam głową i wzięłam Ryana od Justina po czym wyszłam z salonu, ciekawiło mnie o czym rozmawiają ale jak to będzie coś ważnego Justin powie mi, po chwili Chanel wyszła z hukiem zatrzaskując drzwi, weszłam do salonu spytać się co się stało ale Justin siedział na kanapie zasłaniając twarz rękoma.
-Co się stało.-Spytałam, siadając obok Justina, Ryan uśmiechał się co było na prawdę słodkie.
-Nic.-Odparł Justin, wstając i wkładając ręce do kieszeni.
-Muszę już iść.-Dodał po chwili Justin wychodząc szybko z salonu chciałam wyjść za nim ale ten szybko wyszedł z domu.
-Justin.
To co powiedziała mi Chanel załamało mnie, w końcu zaczęło układać mi się z Seleną a przez moją głupotę mogłem to wszystko stracić, jeśli Selena dowiedziała by się o tym co się zdarzyło odeszła by ode mnie znienawidziła nie mogę dopuścić by to się stało nie mogę, wsiadłem do swojego samochodu i walnąłem w kierownice po chwili do samochodu weszła Selena.
-Justin powiedz mi co się stało bo widzę i nie mów mi że nic.-Powiedziała Selena, łapiąc mnie za ręke.
-Znienawidzisz mnie.-Powiedziałem uciskając jej rękę.
-Skąd to wiesz.-Spytała Selena, patrząc mi w oczy.
-Bo wiem.-Odpowiedziałem, zamykając oczy i przypominając sobie jak było na początku naszej znajomości, weszła do salonu piękna dziewczyna siadająca Johnemu na kolanach johny powiedział w tedy że widzi duchy a ona nie przywitasz się ze mną a ja jak debil powiedziałem masz branie przyjrzała mi się w tedy i wiedziałem że zaliczę ją ale nigdy nie pomyślał bym że się w niej zakocham.
-Justin obiecuje ci że nie znienawidzę cie.-Powiedziała Selena słodko się uśmiechając.
-A co byś zrobiła gdybyś się dowiedziała że Chanel zdradziła twojego brata?.-Spytałem, Selena puściła moją rękę.
-Zabiła bym ją.-Powiedziała Selena, słodki uśmiech który przed chwilą gościł na jej twarzy znikł.
-Chanel mi to dała to dał jej Johny.-Odparłem wyciągając kartkę z kieszeni podając ją Selenie.
-Selena.
Wzięłam szybko kartkę od Justina i przez chwilę patrzyłam się na nią po czym rozłożyłam ją.
Seleno przepraszam za to co zrobiłem, jak to czytasz pewnie już mnie nie ma, nie wytrzymałem z tym wszystkim mam nadzieje że zrozumiesz mnie, kochałem Chanel ale po tym co mi zrobiła nie wytrzymałem, powiedz mamie że ją kocham i ciebie też pamiętaj że jestem z wami cały czas, mimo iż nie długo się tobą nacieszyłem gdyby nie ten dupek zapewne miał bym cię na dłużej, mam nadzieje że spotkasz kogoś kto będzie dawał ci szczęście i żałuje że nie było mi dane poznać twoje dziecko zapewne jest śliczne, kocham was.
Twój Johny.
-Justin co to ma znaczyć.-Spytałam wybuchając płacem.
-Selena nie chciałem Johny to był mój najlepszy przyjaciel a ciebie kocham nie wiem jakoś tak wyszło.-Odparł Justin, łapiąc mnie za ręke.
-Co wyszło powiedz mi do cholery.-Powiedziałam ocierając łzy które nie przestawały lecieć.
-Nie wiem jak to się stało ale jakoś tak się stało że ech to ja jestem ojcem dziecka Chanel.-Wydusi końcu Justin, myślałam że się przesłyszałam.
-Johny miał racje jesteś dupkiem nie dupek to za mało powiedziało nie nawidzę cie.-Powiedziałam wychodząc z auta i wchodząc szybko do domu mama już była trzymała małego i uśmiechnęła się do mnie wbiegłam na górę do pokoju Johna nie byłam tu od jego śmierci pokój się nie zmienił nawet mama tu nie wchodziła, usiadłam na jego łóżku dalej płacząc, po chwili do pokoju wparował Justin.
-Selena przepraszam kocham cie.-Powiedział Justin, wstałam i uderzyłam go w policzek.
-Nie nawidzę cie żałuje tego że cie poznałam jesteś najgorszym co mnie w życiu spotkało i pomyśleć że przez takie coś straciłam brata.-Powiedziałam, przez łzy.
-Selena przepraszam byłem na haju naprawdę przepraszam.-Powiedział Justin.
-Justin.
Selena była załamana widać było to po niej, po tym jak powiedziałem jej że kocham ją wpadła w szał i zaczęła mnie bić przytuliłem ją ta zaś zaczęła się wyrywać i krzyczeć puściłem ją a ta upadła byłem w szoku widząc jak upada i uderza o kąt biurka nic do mnie nie docierało widziałem tylko mamę Seleny mówiącą coś i kucając przy córce widziałem tylko krew cieknącą z głowy Seleny.
-Selena.
Jedyne co widziałam to ciemny korytarz i jasne światło nadchodzące z oddali które ciągnęło mnie w swoją stronę zaczęłam iść po chwili biec aż dotarłam do niego, tu było pięknie łąka pełna wszelkich rodzajów kwiatów zaczęłam się rozglądać po łące aż zobaczyłam Johnego, podbiegłam do niego i przytuliłam się mocno.
-Nie powinno cie tu być.-Powiedział Johny, przytulając mnie mocno do siebie.
-Stęskniłam się za tobą.-Powiedziałam płacząc ze szczęścia.
-Selena cieszę się ze cie widzę czuje ale naprawdę nie powinnaś tu być.-Odparł Johny.
-Ja też się cieszę nie wiesz jak mi cie brakowało po co to zrobiłeś.-Spytałam, przestając go przytulać.
-Powiedz mi lepiej jak tam na dole.-Odparł Johny, odgarniając mi włos z twarzy.
-Mama strasznie przeżywała twoją śmierć zresztą jak my wszyscy doszłam do siebie dopiero po urodzeniu dziecka mam synka Ryana jest naprawdę słodki tato zmienił przez te 5 miesięcy 3 panienki, mama spotyka się z kimś ale nie chce mi go przedstawić Chanel a właściwie Justin dopiero dziś przekazał mi twój list dopiero dziś się wszystkiego dowiedziałam.-Powiedziałam, uśmiechając się.
-Cieszę się i pamiętaj że ja wszystko widzę a zwłaszcza ciebie.-Powiedział Johny, łapiąc moją rękę.
-Kocham cie.-Powiedziałam jeszcze raz go przytulając.
-Chcę żebyś to nosiła.-Powiedział Johny wyjmując z kieszeni białych spodni naszyjnik był naprawdę ładny złoty ze skrzydełkami.
-Dziękuje.-Powiedziałam odwracając się i odgarniając włosy.
-Też cie kocham.-Powiedział Johny.
-Ee Joe czy ja.-Spytałam lecz nie mogłam dokończyć.
-Umierasz.-Odpowiedział Johny.
I jest 21 rozdział:)
Przypominam że można pytać Selene i Justina na ich ask'ach
http://ask.fm/ForeverJelena12 http://ask.fm/JelenaForever12 http://ask.fm/JelenaForever12 http://ask.fm/JelenaForever12
Kocham was:D