Czułam się okropnie przez cały tydzień unikałam Justina jak ognia, nie zamierzałam z nim gadać ani go widzieć, szczerze to tęskniłam za nim i to strasznie.
-Selena zejdź na dół.-Zawołała mama z dołu posłusznie zeszłam do salonu gdzie siedziała mama.
-Coś się stało.-Spytałam.
-Babcia Justina wylądowała w szpitalu.-Odpowiedziała mama wypytałam w którym gdy już wiedziałam wzięłam torbę i wyszłam z domu wsiadłam do samochodu i już 40 minut później byłam w kwiaciarni kupiłam żółte tulipany i chwilę później byłam już w szpitalu.
-W czymś mogę pomóc.-Spytała starsza pani zza biurka.
-Mhm szukam Jasmine Bieber.-Powiedziałam uśmiechając się do pielęgniarki.
-Należy pani do rodziny.-Spytała pielęgniarka.
-Tak.-Odparłam i podałam kobiecie dokument.
-Ach tak a więc pani Jasmine jest w pokoju 210 na pierwszym piętrze.-Powiedziała pielęgniarka podziękowałam kobiecie i odeszłam znalazłam windę i weszłam do niej nacisnęłam piętro pierwsze i już 2 minuty później szukałam pokoju 210 po chwili znalazłam go zapukałam i weszłam w pokoju leżała Jasmine obok niej siedział jej mąż a koło niego stał Jeremi Patty i Justin każdy patrzył się na mnie więc uśmiechnęłam się i podeszłam do łóżka na którym leżała Jasmine.
-Jak się pani czuję.-Spytałam Jasmine uśmiechnęła się blado.
-Dobrze czekałam na ciebie.-Odparła Jasmine.
-Na mnie.-Spytałam przed oczami zrobiło mi się ciemno poczułam jak upadam...
-Nic jej nie będzie to normalne.-Powiedział jakiś facet pochylając się na de mną.
-Co się stało.-Spytałam i próbowałam się podnieść ale zaraz tego pożałowałam ból przeszył mnie całą.
-Zemdlała pani przepraszam ale muszę wracać zaraz mam poważną operacje.-Powiedział lekarz i wyszedł, rozejrzałam się po sali obok mnie siedział Justin widać było że jest zamyślony.
-Justin.-Powiedziałam ale ten nawet nie zareagował, więc powiedziałam głośniej chłopak podskoczył i spojrzał się na mnie.
-Selena obudziłaś się już.-Powiedział Justin.
-Mhm co się stało.-Spytałam.
-Właśnie spełniło się jedno z moich marzeń.-Powiedział Justin.
-Czyli.-Spytałam Justin uśmiechnął się.
-Zostaniemy rodzicami.-Powiedział Justin a mnie zamurowało.
-Jak to.-Spytałam.
-Selena jest jakaś szansa ze mi wybaczysz.-Spytał Justin, w tej chwili byłam prze szczęśliwa zostanę matką będę miała śliczne maleństwo ale gdy Justin spytał się czy jest szansa że mu wybaczę przypomina mi się to zdjęcie to jedne małe zdjęcie zniszczyło mi życie.
-Nie Justin to już koniec naprawdę nie ma już szans.-Odparłam.
-Selena jedna jedyna szansa zastanów się później mi odpowiedz.-Powiedział Justin.
-Muszę wracać do domu.-Odparłam i wstałam z łóżka koło mojego łóżka było drugie na którym spała Jasmine pocałowałam ją w czoło i wyszłam...
Mama od razu gdy weszłam do domu wypytywała mnie o zdrowie Jasmine.
-Mamo nie wiem nic nie dowiedziałam się ponieważ.-Powiedziałam.
-Nie dotarłaś tam.-Spytała mama.
-Dotarłam ale mamo jestem w ciąży.-Powiedziałam.
-Co.-Spytała mama.
-Zostanę matką.-Odparłam.
-Zostanę babcią zostanę babcią będe miała wnuczka albo wnuczkę.-Powiedziała mama.
-Idę się przejść.-Powiedziałam i wyszłam z domu przed domem spotkałam Chanel rozmawiającą przez telefon dziewczyna jak mnie zobaczyła rozłączyła się.
-Słyszałam gratuluję.-Powiedziała Chanel przytulając mnie do siebie.
-Dzięki.-Odparłam.
-Idziemy na pizze.-Spytała Chanel.
-Mhm możemy iść.-Odpowiedziałam dziewczyna puściła mnie i zaczęła prowadzić do swojej ulubionej pizzeri...
-Zamierzasz iść tu do szkoły.-Spytała Chanel jedząc pizze.
-Yhm może nie wiem.-Odpowiedziałam.
-A jak tam z Justinem.-Spytała Chanel.
-Będę starać się o rozwód dopiero za 2 lata do tego czasu oprócz dziecka nie chcę mieć z nim nic wspólnego.-Powiedziałam.
-Kochasz go.-Spytała Chanel, czy go kocham odpowiedź jest prosta.
-Niestety tak.-Odparłam.
-Wiedziałam Selena kochasz go czemu nie dasz mu szansy powinnaś myśleć o swoich uczuciach, on też cie kocha nigdy go nie lubiłam ale odkąd jest z tobą zmienił się.-Powiedziała Chanel.
-Zdradził mnie co nie.-Powiedziałam.
-Bo był pijany a po za tym nie zdradził cie.-Powiedziała Chanel.
-Skąd możesz to wiedzieć.-Powiedziałam.
-Wiem bo dziś powiedział mi to Adam to była gra w butelkę a Ade wykorzystała to to był jej pomysł iść na wieczór kawalerski Justina wiedziała że będzie nie trzeźwy kazała zrobić zdjęcie i potem wysłała je tobie.-Powiedziała Chanel a mnie zatkało to wszystko przez Ade jej głupi plan, może naprawdę Justin mnie kocha.
-Naprawdę.-Spytałam.
-Tak jak chcesz to możemy się go zapytać.-Odpowiedziała Chanel.
-Czemu wcześniej mi tego nie powiedziałaś.-Spytałam.
-Chciałam dowiedzieć się czy dalej go kochasz.-Odparła Chanel.
-Co powinnam teraz zrobić.-Spytałam.
-Ja na twoim miejscu pobiegła bym do niego i wyjaśniła wszystko.-Powiedziała Chanel, Chanel miała racje powinnam iść teraz do Justina ale co ja mu powiem sorry Justin to wszystko był plan Ade żeby nas skłócić a ja dałam się i teraz chcę do ciebie wrócić, śmieszne zjadłyśmy z Ade pizze i wyszłyśmy z pizzeri odprowadziłam dziewczynę swojego brata pod dom i sama wolnym krokiem szłam do Justina, w 15 minut byłam już przed drzwiami Justina zadzwoniłam otworzyła mi Ade.
-Co ty tu robisz.-Spytałam.
-Wejdź.-Powiedziała Ade przepuszczając mnie weszłam szybko do salonu gdzie stał jak kołek Justin.
-Mamy dla ciebie wspaniałą wiadomość.-Powiedziała Ade siadając na kanapie.
-Jaką.-Spytałam.
-Jestem w ciąży Justin zostanie ojcem.-Powiedziała Ade a ja zaczęłam głośno się śmiać.
-Z czego tak się śmiejesz.-Spytała Ade.
-Nie jesteś w ciąży z Justinem wszystko wiem to była tylko gra w butelkę Justin nic oprócz pocałowania ciebie w wyznaczone miejsce.-Powiedziałam uspokajając się.
-Skąd ty to wiesz.-Spytała zdziwiona Ade.
-Nie miałam 100 procentowej pewności ale teraz już wiem.-Powiedziałam.
-Ade czy to prawda.-Spytał w końcu Justin.
-Justin ja cie kocham.-Powiedziała Ade, Justin głośno westchnął.
-To mi ulżyło.-Powiedział Justin uśmiechając się.
-Justin do cholery kocham cie ty mnie kiedyś też kochałeś nie pamiętasz.-Powiedziała Ade.
-Nie nigdy cie nie kochałem kocham będę kochał tylko Selene.-Powiedział Justin a ja uśmiechnęłam się do niego chłopak to zauważył i odwzajemnił uśmiech.
-Jak ja nie mogę cie mieć to ona też nie będzie zobaczysz.-Powiedziała Ade i wyszła z domu, chwile z Justinem staliśmy i patrzyliśmy się na siebie.
-Przepraszam.-Powiedziałam.
-Za co.-Spytał zdziwiony Justin.
-Za to że nie wierzyłam w ciebie.-Odpowiedziałam, Justin podszedł i pocałował mnie.
-Wybaczysz mi.-Spytałam.
-Nie wiem.-Powiedział Justin i jeszcze raz nasze usta złączyły się w pocałunku.
-Teraz tak.Powiedział Justin, czułam się szczęśliwa miałam przy sobie Justina i za nie długo dziecko piękną małą istotkę która będzie moja i Justina.
Rozdział krótki wiem mam nadzieję że podoba się.
Możecie pytać Justina i Selene tu.
http://ask.fm/JelenaForever12
http://ask.fm/ForeverJelena12
Super rozdział <3 Jej i dziecko <3 :*
OdpowiedzUsuń