W pół godziny byliśmy już w jadalni w domu rodziców Justina.
-Tom już jutro przyjeżdża cieszysz się.-Spytał Jeremi a ja uśmiechnęłam się sztucznie.
-Tak i to bardzo.-Skłamałam.
-My też się cieszymy.-Powiedziała Patty i usiadła przy stole.
-Babcia Justina jest prze szczęśliwa wiadomością że pobieracie się.-Powiedział Jeremi.
-My też jesteśmy szczęśliwi.-Powiedział Justin a mi chciało się śmiać.
-Oj jak słodko się na was patrzy.-Powiedziała Patty, do jadalni wpadli Jaxon i Jazmy.
-Cześć.-Przywitała się Jazmy.
-Cześć wam.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Jaxon jest na ciebie obrażony.-Powiedziała Jazmy.
-Czemu.-Spytałam dalej się uśmiechając.
-Dla tego że wychodzisz za Justina.-Powiedziała Jazmy zaśmiałam się cicho, wstałam i wzięłam Jaxona na ręce.
-Nie obrażaj się, jak będziesz duży to obiecuję że będę z tobą.-Powiedziałam a Jaxon uśmiechnął się.
-Obiecujesz.-Spytał Jaxon.
-Tak.-Powiedziałam i postawiłam małego na ziemie.
-Justin musimy porozmawiać.-Powiedział Jaxon, usiadłam na swoje miejsce a Jaxon usiadł mi na kolanach.
-O czym.-Spytał Justin i uśmiechnął się do Jaxona.
-Selena obiecała mi że kiedyś będzie ze mną jak trochę urosnę, i tylko dla tego teraz za ciebie wychodzi, jak ja urosnę ona będzie moja rozumiesz.-Powiedział Jaxon a każdy parsknął śmiechem.
-A co jeśli ci jej nie oddam.-Spytał Justin przez śmiech.
-Po wiem mamie.-Powiedział Jaxon i parsknęliśmy jeszcze większym śmiechem.
-Ok oddam ci ją ale nic nie mów mamie.-Powiedział Justin znów się śmiejąc.
-Z cego sie smiejes.-Spytał Jaxon.
-Z niczego.-Od powiedział uśmiechając się Justin, Patty przygotowała na obiad
spaghetti jedliśmy i rozmawialiśmy, gdy skoczyliśmy jeść poszliśmy do salonu, razem z Justinem usiedliśmy obok siebie na kanapie, ktoś zapukał do drzwi Jeremi poszedł otworzyć, do salonu wpadła wysoka blondyna.
-Justin musimy porozmawiać.-Powiedziała dziewczyna i po chwili spojrzała się na mnie.
-Nie mamy o czym.-Powiedział Justin.
-Kto to jest.-Spytała blondynka patrząc się na mnie z nienawiścią.
-Moja narzeczona.-Opowiedział chłopak uśmiechając się.
-Jaka narzeczona, okłamałeś mnie jeszcze 3 dni temu mówiłeś że mnie kochasz.-Powiedziała dziewczyna.
-Co ona mówi.-Powiedziałam z udawaną zazdrością, może i nie udawaną próbowałam grać udawaną zazdrość ale naprawdę byłam zazdrosna.
-Twój chłopak spał ze mną 3 dni temu.-Powiedziała blondyna, wstałam i lekko spoliczkowałam Justina po czym posłałam mu przepraszający uśmiech tak żeby nikt nie widział.
-Selena ona kłamie daj mi to wytłumaczyć.-Powiedział Justin.
-A więc nie spałeś z nią.-Spytałam a po moim policzku spłynęła łza, naprawdę zabolało mnie to.
-Jasne że ze mną spał.-Powiedziała dziewczyna.
-Chodź wytłumaczę ci.-Powiedział Justin i wstał złapał mnie za rękę, poszliśmy do jakiegoś pokoju na Górze Justin zamknął za nami drzwi.
-Ale udawałaś gdybym nie wiedział łyknął bym.-Powiedział Justin uśmiechając się.
-Justin co to miało być do cholery.-Spytałam zła na niego.
-Nie wiedziałem że mnie wo gulę znajdzie.-Powiedział Justin.
-Justin co my teraz zrobimy rozstaniemy się albo zostanę z tobą i twoi rodzice uznają że lecę na pieniądze.-Powiedziałam spokojnie.
-Albo uznają że się kochamy i ci wytłumaczyłem że to nie prawda.-Powiedział Justin.
-Justin ja już nie mam siły udawać.-Powiedziałam.
-Uwierz mi że ja też ale nie możemy się teraz wycofać, zobaczysz za nie długo będzie po wszystkim.-Powiedział Justin.
-Justin wycofajmy się puki mamy okazje.-Powiedziałam.
-Mam pomysł.-Powiedział Justin byłam ciekawa jaki.
-Jaki.-Spytałam.
-Sel możemy być prawdziwą parą za nim powiesz nie pomyśl sobie nie będziemy musieli udawać.-Powiedział Justin.
-Oczywiście o niczym innym nie marzyłam żeby marnować czas na związek.-Powiedziałam.
-Selena ja nie żartuję.-Powiedział Justin i przybliżył się do mnie.
-Justin proszę cie mam chodzić z tobą chłopakiem który szuka dziewczyny tylko na jedną noc.-Spytałam.
-Zmienię się nie będzie już zadnej dziewczyny oprócz ciebie.-Powiedział Justin i pocałował mnie odwzajemniłam pocałunek w brzuchu czułam tysiące motyli.
-I co zgadzasz się.-Spytał Justin przytulając mnie do siebie.
-Podziękuj swoim ustom.-Powiedziałam Justin jeszcze raz pocałował mnie, wiem będę tego żałować ale to w przyszłości teraz liczy się teraz.
-Trzeba zejść na dół.-Powiedział Justin złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół gdzie siedzieli rodziciele Justina blondynki już nie było.
-Justin jest mi za ciebie wstyd.-Powiedziała Patty.
-Ona kłamała.-Powiedziałam uśmiechając się.
-Aha te sms'y też wymyśliła.-Spytała Patty.
-Jakie sms'y.-Spytałam zdziwiona.
-Cornelia pokazała nam sms'y od Justina.-Powiedziała ze złością Patty.
-Może to wyjaśnisz.-Powiedział Jeremi, a ja wyszłam szybko z domu rodziców Justina, Justin wybiegł za mną i złapał mnie za rękę.
-Jesteś pierdolonym idiotą i co teraz.-Spytałam wściekła Justin pocałował mnie namiętnie.
-Coś wymyślimy.-Od powiedział chłopak znów mnie całując oczywiście odwzajemniłam pocałunki.
-Wracamy.-Spytał po chwili Justin.
-I co im powiemy.-Spytałam.
-Że za bardzo się kochamy i nie rozdzieli nas nic i nikt.-Powiedział Justin uśmiechając się.
-Miłość to mocne słowo.-Powiedziałam.
-Chodź.-Powiedział Justin pocałował mnie w policzek i złapał za ręke, gdy weszliśmy do domu Patty stała na przed pokoju i pokręciła głową.
-Ja na twoim miejscu odeszła bym.-Powiedziała Patty a mnie zamurowało w końcu to jej syn.
-On w tedy był pijany.-Skłamałam Patty popatrzyła się na mnie.
-Tak po prostu mu odpuszczasz.-Spytała Patty ze zdziwieniem.
-Kocham go jak głupia.-Powiedziałam, nie wiem czy skłamałam chyba naprawdę go kochałam.
-Widać.-Powiedziała Patty i uśmiechnęła się.
-Mamo między mną a nią nic oprócz sms'ów nie było.-Powiedział Justin.
-Mam nadzieję.-Powiedziała Patty i weszliśmy do salonu razem z Justinem usiedliśmy wygodnie na kanapie, byłam już wykończona udawaniem? nie udawaniem miłości tylko kłamstw.
Wiem krótki brak weny ech:D
>3
Super super <3!!! zapraszam do mnie, pojawił się juz drugi rozdział :)
OdpowiedzUsuńBrak weny ale super rozdział :D <3
OdpowiedzUsuń